Most stupid photos.

W wieku kilku lat nałożyłem sobie na głowę kosz od kwiatów, przewiesiłem przez szyję jakąś wycieraczkę i zażądałem zrobienia zdjęcia. To było wtedy na poważnie.
Jeździliśmy w latach siedemdziesiątych rowerami po Polsce. W jakiejś wsi próbowałem żebrać pod kościołem. Zwróćcie uwagę na czapeczkę.
To nie specjalnie. Dałem sie tak sfotografować. IQ=68.
Szwagier nocował u nas i dzieci położyły mu gumkę na nosie. Pinokio.
Kłapouchy będzie jadł kapustkę? A skarpetki może na nóżki?
Xena, waga półciężka na koniku. Na Kowno!
W kasku na rowerku treningowym. Ostrożność nie zawadzi.
Próba kamery internetowej. Brzyyydal!
A z wnętrza pękniętej piłki wylonił się Kamil...
Ja mam to jeść? Sami sobie jedzcie.
W połowie lat siedemdziesiątych, dla zabawy zmusiłem swojego psa do pozowania. Pierwszy i ostatni raz siedział przy stole (nie licząc kilku kradzieży).